Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość, że w dniu 8 lipca 2024 roku zmarł
Śp. Andrzej Sekuradzki
założyciel Koła i wieloletni Przewodniczący Zarządu Koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną
w Zakopanem,
Wiceprezes, członek Zarządu Głównego PSONI do 2012 roku,
ojciec Piotrusia z zespołem Downa, zmarłego w 1989 roku.
Dzięki Jego inicjatywie i konsekwencji w 1980 r. powstało w Zakopanem Koło Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski, które już dwa lata później powołało przedszkole specjalne, w 1989 r. ośrodek rehabilitacyjno-wychowawczy, a w 1992 r. warsztat terapii zajęciowej. Poprzez identyfikację potrzeb, dążył do stworzenia lokalnego systemu wsparcia osób z niepełnosprawnością intelektualną w każdym wieku i we wszystkich dziedzinach życia społecznego.
Działając także na szczeblu centralnym, w czasie transformacji ustrojowej państwa współtworzył założenia samodzielnego stowarzyszenia, które doprowadziły do rejestracji w 1991 r. Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym.
Był doskonałym obserwatorem, który zamieniał pomysły w realne działania.
Za działalność na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną został Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski a także medalami PSONI – „Fideliter et Constanter” (Wiernie i Wytrwale) oraz „Pro Dignitate Hominum” (O Godność Człowieka).
Zmienił życie wielu osób z niepełnosprawnością intelektualną i ich rodzin.
Wyrazy współczucia dla Syna Wojciecha i bliskich
oraz dla całej społeczności Koła PSONI w Zakopanem
składa
Zarząd Główny
Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób
z Niepełnosprawnością Intelektualną
oraz Prezes Honorowa PSONI
Od samego początku to dramatyczne, ciągle powtarzające się pytanie rodziców:
„Co będzie, kiedy mnie zabraknie?” stawało się głównym wyróżnikiem rodzin naszego Stowarzyszenia a także głównym motywem upartego działania. Jeżeli my, jako Stowarzyszenie, nie stworzymy realnej odpowiedzi na to pytanie, nie spełnimy naszej misji . Wszystkie nasze działania podporządkowane są temu, żeby można było rodzicom odpowiedzieć na to pytanie. To nie ma być obietnica raju, bo jej tu być nie może, obietnica, że wszystko się rozwiąże. Ale musi to być perspektywa normalnego, godnego życia dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, także wtedy, kiedy już nie będą miały oparcia w swojej własnej rodzinie.
Całe nasze doświadczenie wskazuje na to, że jest to realny cel, możliwy do osiągnięcia, ale wymaga oprócz tej ogromnej determinacji rodziców członków Stowarzyszenia, również ogromnego wsparcia od całego społeczeństwa a od społeczności lokalnych przede wszystkim. Wsparcia od państwa, reprezentującego to społeczeństwo i jego struktur: rządowych i samorządowych. Zależy on w dużej mierze od uporządkowanej polityki społecznej, odwołującej się do aktywności obywatelskiej, wspieranej i wspomaganej przez państwo.
Nasze wysiłki wielokrotnie odsłoniły tę prawdę trochę jak w bajce Andersena że król jest nagi. To właśnie my, nasze dzieci wielokrotnie krzyczały z tłumu, że polityka społeczna w naszym państwie nie ma określonych zasad, że jest zbiorem różnych działań, zupełnie nie uporządkowanych logicznie. I głównie skupia się na rozdawaniu świadczeń w sytuacjach zupełnie już beznadziejnych. A na dodatek, ludzi, którym są te świadczenia udzielane, w zasadzie całkowicie ubezwłasnowolnia; stawia ich od razu na pozycji przegranych.
My dążymy do tego, żeby nasze dzieci, nasza młodzież żyła godnie, żeby uczestniczyła we wszystkich dziedzinach życia społecznego, żeby dla nich przede wszystkim szukać sposobów wsparcia w ich aktywności i działaniach, a nie udzielać im jałmużny, z którą i tak nie będą mogły sobie poradzić
[„Taka dobra historia…”, PSONI 2003, s.229 237]